Czas zmian, czyli jak wyjść poza własną strefę komfortu
Pewnie wielu z Was w tym momencie próbuje zrozumieć, co miałam na myśli, zamieszczając taki tytuł w moim pierwszym wpisie. Postaram się rozwiać Wasze domysły, ale wszystko po kolei.
Czym jest strefa komfortu? Odpowiedź jest prosta. Każdy z nas ma w głowie taki wewnętrzny głos, który mimo naszych starań w dążeniu do realizacji mniejszych i większych celów- w pewnym momencie staje się barierą i blokuje status naszych działań.
Który podpowiada, że nie warto. Że nie damy rady. Że to jest bez sensu i nie ma co się starać. No bo.. co powiedzą inni? A jak nas wyśmieją? A może by tak.. lepiej sobie odpuścić i pozostać w cieniu, gdzie nikt nas nie widzi, nie ocenia i nie krytykuje? BŁĄD.
W dzisiejszych czasach żaden człowiek przed tym nie ucieknie. Ten negatywny głos, który od czasu do czasu pojawia się wśród naszych myśli będzie nieodłączną częścią życia, która będzie za nami podążać. Ludzie mówili, mówią i będą mówić. Tylko.. po co zwracać na nich uwagę? Każdy z nas jest jednostką indywidualną, wyróżniającą się na tle innych. Posiadającą własny tok myślenia, ukryte talenty, marzenia, życiowe plany, charakter, wygląd.. KAŻDY jest wyjątkowy. Tylko nie każdy potrafi tego w sobie dostrzec. Woli schować się w kąt, nakryć kocem i nie wynurzać spod niego czubka nosa. Może nie do końca to lubi, ale jemu to pasuje. Otacza go własna strefa komfortu, której przekroczenie wydaje mu się rzeczą nierealną.
Patrząc na to z drugiej strony mogłoby się wydawać, że nie ma w tym niczego złego. Otrzymaliśmy dar silnej woli, co oznacza, że każdy z nas posiada własny, wolny wybór. To jest nasze życie, a kreowanie jego kształtu zależy tylko od nas.
A wiecie, co mi pozwoliło przekroczyć własną strefę komfortu?
FIRMA
Jeszcze 3 lata temu, kiedy już nieco poważniej obcowałam z fotografią- nie pomyślałabym nawet, że kiedykolwiek będę posiadać własną działalność i będę swoim szefem. Naprawdę wiele razy zastanawiałam się, czy to będzie miało sens i czy przyniesie oczekiwane rezultaty. Było to moim największym marzeniem,a jednocześnie totalnie znajdowało się poza moją strefą komfortu. Gdybym dalej trwała przy tamtych przekonaniach, w życiu bym nie osiągnęła tego, co mam teraz. Jestem dumna z tego, że moja determinacja i upartość sprowadziły mnie do punktu, z którego mogę śmiało stawiać dalsze kroki na drodze fotograficznych sukcesów.
PIERWSZY GRAFICZNY PROJEKT
Szczerze mówiąc nigdy nie zabierałam się do tworzenia takich rzeczy, ale odkąd stałam się założycielką firmy obudziło się we mnie pragnienie stworzenia czegoś trwałego, co przyczyni się do jej rozpoznawalności na rynku. Projekt ulotki, który widzicie powyżej stworzyłam sama, z niewielką pomocą przyjaciółki. Nawet nie wiecie ile uśmiechu wywołały na mojej twarzy, kiedy przyszły do mnie świeżutkie z drukarni!
STRONA WWW
Jak dobrze wiecie, stworzenie projektu strony www to koszt rzędu od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych. Uparta ja, stworzyłam ją sama (biorąc pod uwagę mnóstwo tutoriali, poradników i sugestii kolegi). Nerwów co niemiara, 2 miesiące poświęconego czasu, ale.. udało się! Po raz kolejny przekroczyłam strefę komfortu i stworzyłam coś, co jeszcze rok temu wstecz było dla mnie wielką niewiadomą.
Czy jest zatem szczególna recepta na wyjście z tak zwanej "comfort zone"?
Tylko i wyłącznie CHĘCI. Nic nie spadnie nam z nieba. Każdy, najmniejszy wysiłek jest małym sukcesem. A każde kolejne przyczyniają się do powstania większego. Nie odkładaj nic na jutro, pojutrze, czy za rok. Działaj. Nie stój w miejscu. Poszerzaj swoje możliwości. Pewnie będziesz się łamać, pewnie nieraz Ci się nie uda. Ale jest coś, czego musisz być pewny zawsze- "ja potrafię".
Na zakończenie chciałabym Wam pokazać kilka letnich kadrów, które stworzyłyśmy z Klaudią jeszcze we wrześniu: